Oto i on..nasz upragniony cel podróży. Zziębnięci, zmęczeni, przemoczeni, ale w głębi duszy zadowoleni,że udało nam się dotrzeć. Teraz jeno spacerek do akademików i na 10.30 na zajęcia,a potem do pracy.
Fest życie ;)
Dodam jedynie,że w pracy wytrzymałem 2 godziny,następnie się zwolniłem,bo zasypiałem na siedząco. Tripa odsypiałem przez tydzień. To by było na tyle w tej podróży ;).
Reasumując,jak na pierwszy trip autostopowy byłem podjarany. Wcześniej miałem myślenie "a kto w ogóle będzie jechał tam gdzie ja,i po co", teraz to myślenie się zmieniło o 180 stopni. Stopowanie mi się spodobało. Wtedy postanowiłem,że w wakacje wybiorę się na jakąś dłuższą i dalszą wyprawę.